Wiem, znów średnia nie powala... Ale jeszcze w życiu nie wjechałem w większe błoto... żeby to chociaż błoto było - z moim szczęściem trafiłem na glinę. Na niektórych odcinkach średnia poniżej 10km/h, za to puls powyżej 170. Rower po wyjeździe z jednej z dróg przytył z około 13 do jakichś 20kg, a opony zwiększyły rozmiar z 2.0 do 2.4-2.6. Jednak mimo wszystko wyprawa ciekawa ;)
Drugi dzień z rzędu "powalający dystans"... Brak czasu + brak ochraniaczy na buty przy takiej temperaturze. Mimo wszystko cieszę się, że udało mi się wyrwać chociaż na chwilę :)
Co prawda dystansem nie ma się co chwalić ale nie mogłem się powstrzymać przed przetestowaniem nowego nabytku (Marzocchi Gran Fondo 3). Dodatkowo zajechany już napęd nie daje zbytniej przyjemności z jazdy. Amortyzator wstępny test przeszedł jak najbardziej pomyślnie - zdecydowanie czulszy i szybszy od poprzednika. Czekam tylko na lepszą pogodą (i nową korbę...) żeby wypróbować sprzęt na jakiejś bardziej wymagającej trasie.